Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Uczniowie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii byli przekonani, że nie da się nakarmić rzeszy głodnych ludzi. Ale Jezus nie pozwolił odesłać zgłodniałych, lecz kazał im usiąść do posiłku. Wszyscy zobaczyli moc Bożą, kiedy Pan uczynił cud rozmnożenia chleba i ryb, by nakarmić zgromadzonych słuchaczy. Nie przeszkodził Mu w tym nawet brak wiary apostołów.
Widzimy wokół nas ludzi, którzy nie szanują tego, co mają. I tak wyrzucają do kosza duże ilości jedzenia, dobre rzeczy. Ale są również takie rodziny, których nie stać na to, aby miały w domu co jeść i w co się ubrać, by wysłać dzieci na wakacje. Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani nie tylko do tego, aby pokonywać głód u samych jego korzenie, ale również by dzielić się z potrzebującymi. I nie narzekać, że nic się z tym nie da zrobić. Jezus mówi do nas: „wy dajcie im jeść”, bo wiedział, że dzięki temu zobaczymy więcej, niż tylko czubek własnego nosa. Dla naszego dobra mamy otwierać swoje serca, kieszenie i lodówki – żeby nie zamknąć się w swoim egoizmie. „Wy dajcie im jeść” oznacza: sami nie jesteście w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb tego świata, potrzebujecie Mojej pomocy. Ale nie zrzucajcie tego problemu tylko na Boga, to przez wasze zaangażowanie budowanie Królestwa Bożego na ziemi macie sprawić, żeby nie było wśród was głodnych i spragnionych.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Jeśli byłeś wierny, to zaprosi cię do odpoczynku, to znaczy do radowania się z dobra, które się w tobie i przez ciebie dokonało.
Z wypełnianiem woli Bożej jest na ogół prościej, niż się obawiamy. Bóg nie wzywa nas przecież do rzeczy niemożliwych do rozpoznania i wykonania. Daje nam kolejne dni życia, jako święty czas posłania. Rano kreślimy znak krzyża i spotykamy się z Nim, a On obdarowuje nas i uzdalnia do miłowania. Przygarnia nas, abyśmy mogli przygarnąć innych przez to, co w danym dniu robimy. Daje nam życie, abyśmy mogli je stracić, w sobie zadawszy śmierć wrogości. Daje nam misję budowania pokoju. Przez pojednanie z Bogiem potrafimy rozpoznać swoją biedę i pojednać się z samymi sobą, a przez to potrafimy przynieść pokój innym. Bardziej styl życia niż konkretne realizowane cele świadczą, że wypełniamy Bożą wolę.
A Jezus, który mnie posyła do świata, wieczorem zaprasza mnie do siebie, bym w modlitwie powiedział Mu o wszystkim, co zdziałałem. Jako Bóg wie wszystko, ale jako Bóg Wcielony daje mi swoje człowieczeństwo, bym mógł się z Nim serdecznie spotkać. W tym wieczornym spotkaniu jakby chciał powiedzieć: cieszę się, że do Mnie wracasz, czekałem na ciebie, jak przeżyłeś ten dzień? Nie oczekuje wielkich osiągnięć. Oczekuje szczerości. Zaprasza do przyjaznej rozmowy, w której powiesz Mu o tym, co leży ci na sercu. A przede wszystkim zaprasza cię do rozmowy, w której odnajdziesz, odzyskasz swoje serce.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Każdy z nas może przeżywać sytuacje zagrożenia życia swojego czy najbliższych. Nie wystarczy wtedy jedynie fachowa opieka medyczna dla naszego ciała, ale warto spojrzeć na trudne doświadczenie również w perspektywie wiary. I powierzyć sprawę „szlachetnego zdrowia” opiece Boskiego Lekarza Jezusa, który jest Panem życia. I który przyszedł po to, abyśmy „mieli życie i mieli je w obfitości”.
Wiara okazuje się według Jezusa koniecznym warunkiem uzdrowienia. Oznacza ona przekonanie, że Bóg z mocą działa przez Jezusa i dokonuje przez Niego cudów, a wszystko z miłości do ludzi i pragnienia, by uczynić ich szczęśliwymi. Dzięki ufnej wierze człowiek może autentycznie spotkać się z Bogiem, doświadczyć Jego obecności i w konsekwencji zawierzyć Mu swoje życie. Wejście w zażyła relację, w komunię z Bogiem jest w stanie przynieść człowiekowi nie tylko uzdrowienie, ale może go wyrwać nawet z otchłani śmierci. Warto więc pamiętać stając prze Jezusem, nawet w najtrudniejszych sytuacjach, że warto walczyć do końca i wierzyć Boskiemu Nauczycielowi.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Jezus żyjąc od dzieciństwa w Nazarecie, przez trzydzieści lat nie wyróżniał się w swoim otoczeniu. Zarozumiali Nazaretańczycy nie mogli zrozumieć. że ktoś podobny do nich, wzrastający zwyczajnie wśród nich i wykonujący skromny zawód może być prorokiem, Mesjaszem, Synem Bożym. Odrzucili Jezusa. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony» (Mk 6,4).
Jeśli więc w swoim życiu napotykamy różne trudności, które wydają się nam jak góry nie do przebycia, jeśli mamy wady, które trudno nam przezwyciężyć, doświadczenia, których nie umiemy przyjąć – przypatrzmy się sobie i zapytajmy: jaka jest moja wiara? Czy dążę do umocnienia przez słuchanie Słowa Bożego? Ono jest światłem, źródłem i przewodnikiem na drodze wiary. Ono może doprowadzić do wiary bez powątpiewania. Słuchajmy Słowa Bożego, przekazujmy je dalej, głośmy je tym, którzy Słowa nie znają, nie chcą o Nim pamiętać lub zdążyli zapomnieć. Bądźmy dla nich prorokami.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Najgroźniejszy jest lęk przed miłością. Szczególnie wtedy, gdy trzeba na nią odpowiedzieć swoim życiem. Przyjęcie Boga z Jego miłością stawia każdego człowieka w sytuacji, w której trzeba nierzadko zmienić swoją postawę. Nie wystarczy „zapłacić” za niewierność i w ten sposób „wyrównać” z Bogiem rachunki. Jeśli się przyjmie prawdę o Bogu miłosiernym, rachunek nigdy nie będzie wyrównany. Człowiek zawsze ma wtedy dług do zapłacenia i to go skłania do przemiany życia.
Chrystus z dzisiejszej Ewangelii napomniał Apostołów: „Czemu tak bojaźliwi jesteście?”. Nie warto utrwalać w sobie obrazu Zbawiciela wprowadzającego pokój swoją nadludzką mocą. Jeśli przyjmiemy Jego Orędzie i wprowadzimy w życie wskazania Ewangelii, wraz z nawróceniem pojawi się najprawdziwszy pokój. Takie jest Jego działanie, skuteczniejsze od najbardziej spektakularnych cudów. Niestety, łatwiej przyjąć prawdę o Bogu cudotwórcy niż miłosiernym Ojcu. Szczególnie jeśli cud graniczy z efektownymi sztuczkami magików i nie wpływa na ludzkie życie.
Lęk przed karzącym Bogiem jest zrozumiały i pożyteczny, bo skłania człowieka do nawrócenia. Niebezpieczny jest lęk przed Bogiem dobrym, bo oznacza wybór zła. Jeśli dobro w ludzkich oczach jawi się jako zagrożenie, niewiele jest miejsc w duszy człowieka, w których panuje światło. Dlatego nie Chrystus uciszający burzę na jeziorze jest wart naszego życia i miłości, ale Chrystus uciszający rozkołatane grzechem serca.