Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Kto otrzymał więcej, ten ma dać z siebie więcej i chociaż wymaga to ze strony człowieka większego wysiłku, nagroda za to będzie niewspółmiernie większa. Taki wniosek wypływa z dzisiejszej przypowieści o talentach. Nie zazdrośćmy więc innym ich talentów, troszczmy się o własny rozwój, o to, aby nasze życie było twórcze, abyśmy pomnażali dary otrzymane od Boga. Po naszym przejściu z życia doczesnego do życia wiecznego będziemy zdawać relację z wykorzystania danych nam talentów. Może się wtedy okazać, że danym nam talentem była umiejętność wykonywania niezbędnych, prostych czynności, a sumienność w wypełnianiu codziennych obowiązków stała się naszą przepustką do szczęśliwości wiecznej.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Panny roztropne są symbolem ludzi mądrych, duchowych, czuwających, zawsze otwartych na spotkanie z Bogiem. Nawet gdy śpią, "ich serce czuwa" (por. Pnp 5, 2). Oczywiście, nie chodzi tutaj o nieustanne myślenie o Bogu. Jesteśmy ludźmi, nie aniołami. Musimy również spać; pochłaniają nas obowiązki, praca, codzienność. Przeżywamy trudności, lęki i smutki a także ludzkie radości, przyjemności. Ale żyjemy w świadomości celu, do którego zmierzamy; zawsze gotowi na spotkanie z Bogiem i Jego łaską. Podtrzymujmy nieustannie światło wiary, które zapłonęło w nas w chwili chrztu świętego.
Panny nieroztropne, zwane popularnie głupimi, zasypiają podobnie jak mądre, ale brakuje im przezorności, mądrości, zwrócenia uwagi na cel. Dlatego żyją w letargu, nieświadomie. Prowadzą życie niespokojne, nerwowe, zabiegane. Zajmują się tysiącem rzeczy, ale nie potrafią skupić się na własnym wnętrzu. Nie mają czasu na refleksję, chwilę ciszy, spojrzenie w głąb swej duszy. Mimo wielu zajęć i ciągłej ruchliwości tkwią w głębokim letargu duchowym i przesypiają czas łaski.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Pierwsze czytanie dzisiejszej niedzieli, które podprowadza nas do lepszego rozumienia Ewangelii, przynosi obrazy, które dalekie są od pustego sentymentalizmu. To jest wymagająca miłość, która dotyka życia drugiego człowieka, i to przede wszystkim kogoś, z kim właściwie nie łączą nas żadne szczególne więzy - cudzoziemca, wdowy, sieroty, tego, któremu pożyczyliśmy pieniądze czy od którego wzięliśmy coś pod zastaw... Gdyby się rozejrzeć wokół nas, pewnie wielu znalazłoby się takich, do których można by wyjść naprzeciw z dobrym gestem, niczego się za to nie spodziewając.
To są te sytuacje, które uświadamiają nam, że „największa jest miłość" (1Kor 13,13). Ona bowiem uczy nas przekraczać różnorakie granice, które stawia przed nami codzienność naszego życia. Dzięki niej pokonujemy bariery ludzkich układów, antypatii, a nawet doznanej krzywdy, którą czasami tak trudno jest zapomnieć. W ten sposób odchodzimy również od tego myślenia, które zamyka miłość w przemijających uczuciach i zaczynamy żyć tak, jak uczy nas Chrystus - dając siebie braciom i umacniając się w miłości, która nigdy nie ustaje.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Pierwsze miejsca w synagogach i tytuły „nauczycieli”, którymi faryzeusze lubili być honorowani, stały się ich znakiem rozpoznawczym. Jezus patrząc na to, jak elita duchowa narodu przeistacza się w celebrytów i daje się porwać banalnemu życiu, załamuje nad nimi ręce i nie pozwala, żeby jego uczniowie nazywali się nauczycielami oraz mistrzami. Ich jedynym Nauczycielem i Mistrzem jest On sam. Podobnie nikogo nie mogą nazywać ojcem, ponieważ mają tylko jednego Ojca w niebie. Słowa Jezusa należy dobrze zrozumieć. Nie zabrania On nam posiadania i kochania naszych ziemskich ojców, pod warunkiem, że nie zajmą oni miejsca naszego Ojca w niebie.
Jezus nie odmawia także autorytetu ziemskim nauczycielom, pod warunkiem, że ich nauki nie będą sprzeczne z Jego Ewangelią. On jest pierwszym Nauczycielem i Przewodnikiem w naszym życiu, ponieważ tylko On ma słowa życia wiecznego. Ostatecznie nie przyszedł po to, aby zapanować nad naszymi umysłami i sercami, jak robią to często różnego rodzaju guru, demagodzy i liderzy, ale po to, aby nam służyć. Taką drogę wskazuje także wszystkim odpowiedzialnym przewodnikom i nauczycielom.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Katechizm Kościoła pisze, że roztropność jest cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. (...) Roztropność jest «prawą zasadą działania», jak za Arystotelesem pisze św. Tomasz. Nie należy jej mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z dwulicowością czy udawaniem. Jest nazywana auriga virtutum (woźnicą cnót): kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę. Roztropność kieruje bezpośrednio sądem sumienia. Człowiek roztropny decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je, kierując się tym sądem. Dzięki tej cnocie bezbłędnie stosujemy zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwyciężamy wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić, i zła, którego należy unikać.
Pamiętajmy, że człowieka roztropnego (czyli mądrego) charakteryzuje przenikliwość i przewidywanie. Nie ocenia on z pozorów, powierzchownie i pochopnie, ale wielostronnie, gruntownie i rozważnie, umiejętnie korzystając z życiowych doświadczeń. Konieczne jest także przewidywanie, czyli uprzedzanie myślą przyszłych wydarzeń, zwłaszcza niepożądanych i niezamierzonych skutków własnych decyzji. Przewidując niepomyślne konsekwencje, człowiek roztropny umie się przed nimi zabezpieczyć i uchronić.