Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Temat, jaki podają czytania dzisiejszej niedzieli, dotyczy wartości rzeczywistości ziemskich — życia, pracy, mienia itd. — i zachowania się chrześcijanina wobec nich.
Pierwsze czytanie (Koh 1, 2; 2, 21-23) podkreśla marność, to znaczy niestałość rzeczy ziemskich, przemijających z szybkością wiatru: „Marność nad marnościami — wszystko marność”. Życie człowieka jest krótkie, przemija; jego pracai mądrość mogą najwyżej zapewnić mu duże dziedzictwo, lecz kiedyś będzie zmuszony opuścić je. Dlaczego więc tak bardzo się trapić? „Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu?” (tamże 2, 22). Cóż znaczą jego dni obciążone cierpieniem, troskami i noce bezsenne?
Czytany dziś fragment nie daje na to odpowiedzi, lecz akcentuje, że życie człowieka przeżyte tylko dla siebie samego, w oderwaniu od Boga i od wyższego celu, ma zupełnie znikomą wartość. Już w Starym Testamencie, a szczególnie w Księdze Mądrości, która mówi o nieśmiertelności człowieka, znajduje się rozwiązanie tego trapiącego problemu. Lecz dopiero Nowy Testament daje ostateczną odpowiedź: wszystkie rzeczywistości ziemskie mają wartość jedynie w odniesieniu do Boga, a więc wtedy, kiedy są używane według takiego porządku, jakiego On sobie życzy.
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
W rzadko którym fragmencie Pisma Świętego lepiej widać, jak Bóg ceni i szanuje człowieka, zapraszając go do współpracy w swoim dziele. Bóg w swoim żniwie, czyli dziele głoszenia Ewangelii i zbawienia człowieka, nie chce obyć się bez nas, lecz korzysta z naszego zaangażowania.
Uwzględnia przy tym wszystkie uwarunkowania i właściwości ludzkiej natury.
Wie, że źle się pracuje w pojedynkę, więc wysyła uczniów po dwóch, aby się wzajemnie wspierali i mobilizowali. Wie, że grozi im pokusa dostosowania się do praw i zwyczajów, jakimi rządzi się świat, dlatego każe im iść jak owce między wilki, rezygnując ze wszystkich ludzkich zabezpieczeń, bo „kto mieczem wojuje, od miecza ginie”; lepszym orężem jest pokój, a zabezpieczeniem wiara. Wie, że łatwo zbacza się z obranej drogi i rozprasza na różne cele, i dlatego każe się skoncentrować na jednym. Wie, że zbytnia troska o środki do pracy, przeszkadza nieraz samej pracy i powoduje jej bezowocność, więc wymaga ubóstwa. Wie, że człowiek lubi gonić za popularnością, odmianą i jest niecierpliwy, więc każe trzymać się jednego miejsca, dopóki nie skończą zadania, a gdy praca nie rokuje nadziei na owoce, każe nie tracić czasu. Wie wreszcie, że człowiek lubi oglądać owoce swojej pracy, więc pozwala się nimi cieszyć, ale z zastrzeżeniem, że więź wiary i miłości z Jezusem jest ważniejsza.
W tym wszystkim widać wielką troskę Jezusa o swoich uczniów i owocność ich pracy. Nie chce im robić złudzeń, lecz lojalnie ostrzega o trudnościach: że nie będą przyjmowani, że ludzie będą ich atakować i nie pozostawią w spokoju. Nie obiecuje im też zysku ani wielkiej zapłaty. Ale też i nie dla zysku ich posyła. Najważniejsze jest zadanie: głoszenie Ewangelii, wsparte znakami Bożej miłości i opieki. Jedno jest od drugiego nieodłączne. Bóg jest Bogiem miłości i dobroci, troszczy się o swoje dzieci. Cudy uzdrowień fizycznych i duchowych, są znakiem wyzwolenia z gorszych i groźniejszych tarapatów: z grzechu. A wszystko to zapowiada zbliżanie się Królestwa Bożego.
Ks. Mariusz Pohl
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Prawdziwej gościny w domu Szymona faryzeusza udziela Jezusowi kobieta, znana w mieście jako grzesznica. To pokazuje, kto tak naprawdę bardziej Go umiłował.
Kobieta, utożsamiana ze wspomnianą później Marią Magdaleną, z której wyszło siedem demonów, wyraziła swoją miłość przez to, że u stóp Jezusa ofiarowała to, co stanowiło dla niej dotychczasową wartość. Było to wyrazem zerwania z jej grzesznym życiem. Dlatego otrzymała zapłatę - odpuszczenie grzechów. Być może w swoich przygodnych związkach szukała miłości. Jednak za każdym razem odczuwała tylko coraz bardziej palące piętno grzechu. Zaczęła je gasić łzami, aby doznać prawdziwego ukojenia w słowach Jezusa. Wreszcie otrzymała miłość za swoją miłość.
Panie, pragnę szczerych łez pokuty i pełnego oddania się Tobie, aby ugasić w sobie płomienie grzechu. Dlatego z wiarą przychodzę do Twych nóg, klękam i bez słów wyrażam moją miłość.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016”
ks. Mariusz Szmajdziński
Edycja Świętego Pawła
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Długo trwa proces odkrywania tajemnicy Ewangelii. Początkowo człowiek słucha opowieści o Jezusie tak, jak się słucha relacji o wydarzeniach sprzed wieków, a więc o Napoleonie, Jagielle, Bolesławie Chrobrym, Kleopatrze czy Pitagorasie.
Na drugim etapie czytelnik Ewangelii odkrywa wyjątkowe piękno nauki Mistrza z Nazaretu. Zestawia je ze wskazaniami głośnych filozofów i założycieli innych religii, by odkryć, że bogactwo nauk Jezusa nie ma sobie równego. Na trzecim etapie pojawia się pytanie: Kim On właściwie jest? Czytelnika Ewangelii interesuje tajemnica Chrystusa. Nauka, którą przekazuje, nie da się ująć w czysto ludzkie kategorie, przerasta wszystko, co człowiek może wymyślić.
Odkrycie tajemnicy Bóstwa i Człowieczeństwa w Chrystusie stanowi punkt zwrotny w czytaniu Ewangelii. Po tym odkryciu trzeba się opowiedzieć za Chrystusem lub uciec od Niego możliwie jak najdalej. Ten, kto dochowa Mu wierności, wchodzi w ewangeliczny świat. Zaczyna odkrywać różne relacje ludzi do Chrystusa, od wielkiej miłości, jaką Go darzy Matka, Jan Chrzciciel, dom Łazarza, aż po skrajną nienawiść, jaką dyszą przeciw Niemu arcykapłani i Sanhedryn. Na tym etapie lektura Ewangelii staje się pasjonującą przygodą. Można śledzić, jak sprytnie wrogowie zastawiają na Jezusa sieci i jak jeszcze sprytniej Chrystus się z nich wydostaje, aż do czasu, gdy nadeszła Jego godzina i zgodził się na klęskę, by przez nią odnieść ostateczne zwycięstwo.
Ks. Edward Staniek
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
W Ewangelii są przedstawione trzy cuda Jezusa ukazujące Jego moc nad śmiercią, moc łączenia zmarłego z żywymi, moc leczenia bolesnych ran rozdarcia spowodowanych przez śmierć.
Wskrzeszenie córki Jaira miało miejsce tuż po jej śmierci; wskrzeszenie młodzieńca z Naim – w drodze na cmentarz; wskrzeszenie Łazarza, od czterech dni przebywającego w grobie. Pierwszego z tych cudów dokonał Jezus dla cierpiącego ojca, drugiego dla płaczącej matki, trzeciego dla otarcia łez Marii i Marty. Wszystkie te cuda miały przygotować Apostołów do czwartego cudu – przezwyciężenia śmierci przez Jezusa w dniu Jego zmartwychwstania. Wskrzeszeni wracali do żywych. Zmartwychwstały już do nich nie wrócił, zjawił się jedynie po to, by zapewnić tych, którzy w Niego uwierzą, że może ich przeprowadzić w świat życia wiecznego.
Jezusowi chodziło o przekonanie uczniów, że połączenie umarłych z żywymi, czyli wyprowadzenie ludzi z krainy śmierci i wracanie ich do ziemskiego życia, nie jest żadnym rozwiązaniem. W tym świecie prawa śmierci nie da się usunąć. Wskrzeszeni wcześniej czy później i tak muszą umrzeć. Córka Jaira, młodzieniec z Naim, Łazarz musieli umrzeć po raz drugi. A więc nie ma sensu sprowadzać umarłych z krainy śmierci w świat żywych. Istnieje natomiast sens łączenia żywych z umarłymi w świecie zmartwychwstałego Chrystusa. I w tym pragnie pomóc Jezus. On przyszedł na ziemię, przeszedł przez grób i zmartwychwstał, by nas przekonać o sensowności tego rozwiązania.
Ks. Edward Staniek