Dzisiejsze pierwsze dwa czytania przypominają o mądrości. Mądrość ta najpierw związana jest z pewnymi ziemskimi obowiązkami, ze zrozumieniem i przestrzeganiem pewnych zasad obowiązujących w świecie. Jednak dopiero Ewangelia, z pozoru zmieniając temat, tak naprawdę chce nam ukazać, jaka jest prawdziwa i głęboka mądrość. Okazuje się, że polega ona nie tylko na bystrym i praktycznym pojmowaniu spraw tego świata, lecz przede wszystkim na pojmowaniu spraw boskich, tych — które nie są z tego świata. Jedną z nich jest Eucharystia. Rozmówcy Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, mimo, że tak oczytani i inteligentni, są „za głupi”, aby pojąć to, o czym Chrystus do nich mówi, gdyż ich mądrość rozbija się o tajemnicę Eucharystii, jak fala o falochron. Niektórzy pojmą i przyjmą słowa Jezusa o Eucharystii nieco później — dopiero wówczas, gdy On oświeci ludzi mocą z wysoka, gdy ześle swojemu Kościołowi Ducha Świętego, który „doprowadzi nas do całej prawdy”. Uczestnicząc w dzisiejszej liturgii i przystępując do Komunii świętej, możemy pomyśleć nie tylko o tej ludzkiej mądrości, która jest tak zachwalana w Biblii i tak przydatna w życiu, ale również o tej mądrości, która poszerza nie tylko umysł, lecz również serce. O tej mądrości nadprzyrodzonej, która jest darem Ducha Świętego, którego wszyscy otrzymaliśmy w chrzcie. To właśnie ta nadprzyrodzona mądrość pozwala nam widzieć w przyjmowanym do ust kawałku białego chleba - samego Jezusa, który się z nami jednoczy w miłości.